środa, 18 sierpnia 2010

Zagadka 891

W 2004 r. w GW ukazał się artykuł pt. "Mój warszawski szał", w którym saper Mathias Schenk opowiada o swoim udziale w likwidacji Powstania*.

Jest tam fragment o tym, jak śmieć dirlewanger i jego świnie** ścierwa wymordowali kilkaset dzieci w jakiejś szkole. Jak twierdzi Schenk, "tam w pobliżu jest teraz tablica, że zginęło 350 dzieci".

Gdzie to było? Uprzedzam, że nie znam odpowiedzi na to pytanie. Mile widziane jakieś dodatkowe źródła.

* Również w MPW, w części ekspozycji o niemcach w Warszawie wyświetlany jest film z wypowiedzią Schenka na ten temat.
** Przepraszam cały podrząd świniokształtnych za to niesprawiedliwe porównanie.

Fannaberia rozpracowała, a anonimowa znajoma Galla Anonima znalazła potwierdzenie dla jej informacji.

15 komentarzy:

  1. Jedyna tablica, jaką znalazłem o 350 Polakach, to na ścianie Teatru Wielkiego, że "dnia 8 sierpnia 1944 roku w ruinach Teatru Wielkiego hitlerowcy rozstrzelali 350 Polaków".

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajrzyj tutaj http://warszawa.wikia.com/wiki/Tablice_pami%C4%85tkowe_Tchorka jest tablica o 350 ofiarach na ul. Żelaznej, są tez tablice o bestialsko zamordowanych dzieciach bez liczb.

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba to musiało być gdzieś na trasie Wola - Stare Miasto. okolice Chłodnej, Ogrodowej. ale to tylko domysły...

    OdpowiedzUsuń
  4. Może to nie była szkoła…a sierocieniec….Schenk po kilku dniach powstania zostal przydzielony do oddzialu Dirlewangera. Oddział ww. wziął udział w rzezi Woli… Schenk wspomina, ze Dirlewangerowcy zabijali dzieci kolbami karabinów – w ten sposób zlikwidowano m.in. prawosławny sierociniec na Woli. Na terenie wolskiej cerkwi znajduje się mogiła i dwie tablice, po polsku i po rosyjsku, upamietniajace zabite przez Niemców dzieci z sierocińca prawosławnego parafii św. Jana na Woli.....

    OdpowiedzUsuń
  5. http://powstanie44.um.warszawa.pl/sites/default/files/imagecache/gallery_544/smetany-rog-dworkowej05web.jpg
    http://warszawa.wikia.com/wiki/Dworkowa_(ulica_na_Mokotowie)

    OdpowiedzUsuń
  6. sorki to na pewno nie to, bo znalazłam informację, że tam 200 osób zginęło łacznie z dziećmi

    OdpowiedzUsuń
  7. @dotisz
    plus to, że znalazłeś informację o Dworkowej - trzeba się skupić na kierunku Wola

    OdpowiedzUsuń
  8. No to nie będzie łatwo. Na Woli, w miejscach upamiętnionych tablicami, w czasie Powstania hitlerowcy mordowali podczas masowych egzekucji nawet 12.000 osób. Trudno to na spokojnie analizować :-(((

    OdpowiedzUsuń
  9. wersja Fannaberii brzmi wiarygodnie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wasza wiedza jest imponująca! Wersja z sierocińcem podpowiedziana przez Fannaberię pasuje chyba najbardziej, jutro postaram się tam wybrać.

    Tablice Tchorka przekopałem, ale ze względu na skalę rzezi Woli spodziewam się właśnie tablicy "nieoficjalnej".

    OdpowiedzUsuń
  11. Sierociniec przy cerkwi też jednak odpada. Na stronie parafii św. Jana Klimaka znalazłem informację, że sierociniec ten przeznaczony był dla ok. pięćdziesięciorga dzieci, a zamordowano ich tam kilkanaścioro.

    Zostawię tę zagadkę otwartą jeszcze przez jakiś czas, może komuś coś jeszcze przyjdzie do głowy. Biorę też pod uwagę możliwość, że to miejsce wcale się nie znajdzie, bo np. Schenkowi coś z tą tablicą się pomyliło.

    Ja jam kończę już poszukiwania, bo za słabe mam nerwy żeby tyle na ten temat czytać. Wydrukuję i powycinam sobie główki dirlewangera do wtykania w psie kupy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ...tak...Tez to czytałam. Sierociniec byl przeznaczony dla pięćdziesięciorga dzieci,ale z pewnoscia w czasie powstania bylo ich tam znacznie wiecej.Pamietam tez, ze gdzies natknełam sie...(o matko...to straszne przerzucanie sie tymi liczbami) na informacje o 100 zabitych tam dzieciach. Biore tez poprawke...byc moze nieslusznie...na metlik w glowie Schenka...spowodowany nagromadzeniem tych wszystkich obrazow. Ale byc moze przeceniam jego wrazliwosc....
    Kwestia Dirlewangerowców to osobny rozdzial...(chodzi mi o kartoteke z danymi esesmanów, ktora MPW otrzymalo z Austrii. Dwa lata temu. Bo przez 64 zyli sobie...nie niepokojeni przez nikogo)Ale o tym pewnie wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki Schenckowi udało się odkryć nieznany wcześniej epizod z rzezi Woli. - Wysadziliśmy drzwi jednego z budynków. Zobaczyliśmy pomieszczenie pełne dzieci, wszystkie z rączkami uniesionymi w górę. Dirlewanger, którego nawet swoi nazywali rzeźnikiem, kazał je wszystkie pozabijać. Rozkazał przy tym oszczędzać amunicję i zabijać je kolbami karabinów. Krew płynęła strugami po schodach - opowiada.

    Historycy powątpiewali w opowieść Schencka, twierdząc, że żadne inne źródła nie mówią o masowej rzezi dzieci w czasie walk na Woli. Dzieci były zabijane, ale razem z dorosłymi. Jednak okazało się, że na Woli była w tym czasie ochronka dla dzieci prawosławnych. Ich śmierć byłaby zapomniana, gdyż nie miały żadnych krewnych. Dirlewangerowcy zacierali też ślady, paląc zwłoki. - Trupy były układane nieraz do wysokości drugiego piętra, następnie polewane naftą i podpalane - opowiada Schenck. Jego wersja o rzezi dzieci znalazła potwierdzenie. Masakrę przeżyły dwie dziewczynki, które udawały martwe. Po rzezi wymknęły się spod zwałów trupów i uciekły. Cudem udało im się przedostać na Pragę, gdzie stały oddziały sowieckie. Zostały zabrane do Rosji, gdzie żyją do dziś. Dwa lata temu brały udział w obchodach rocznicy powstania.

    cos takiego znalazlam, co potwierdza przypuszczenia fanaberii

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za wygrzebanie tego reportażu! Dla zainteresowanych wyguglałem cały tekst:
    http://www.rodaknet.com/rp_art_3911_czytelnia_dirlewangerowcy.htm

    Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście chodziło o ten sierociniec. Już nie męczę, zagadkę uważam za odgadniętą. Dziękuję wszystkim za pomoc!

    OdpowiedzUsuń
  15. A my za arcyciekawą zagadkę!

    OdpowiedzUsuń