poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Niezagadka - gra dla Fejsbukowców

Czołem koleżeństwo - dostałem namiar od kolegi fotografa do gry na Fejsbuku - nie wiem o co biega, bo mnie tam nie ma, ale wygląda na coś a'la nasze zagadki, tyle że zmultiplikowane.
Enyłej, czek it aut, jeśli kto chce, a jeśli nie chce, no to nie ;)

O, tutaj, tylko trochę niżej zapodaję linkę:
linka do fejsbuka

7 komentarzy:

  1. Też mnie tam nie ma, więc nie wiem, czy link jest do tego, o czym słyszałem, ale jeśli tak - to facet ściągnął pomysł od nas, bo jego zagadki pojawiły się ok. 3 tygodnie po naszych zagadkach :)

    A jak się o istnieniu zagadek na fejzbuku dowiedziałem? Ano piszą do mnie czasem mejle osoby, które podłączają linka do zdjęcia na fejzbuku (tak, nawet nie samo zdjęcie, tylko linka do neigo) i piszą, żebym im powiedział gdzie to jest. Ja oczywiście nie mając konta na fejzbuku nie moge tych zdjęć nawet obejrzeć :) Ale nawet gdybym mógł, to i tak nie zamierzam za kogoś odgadywać zagadek. Bezczelność ludzka mnie jednak zadziwia :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie to to, gra polega na tym, aby na Google Maps wskazać miejsce, z którego zostało wykonane zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy uczestnicy tego konkursu grasują po forach varsavianistycznych i "sępią" odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, aplikacja autorstwa Darka Majgiera, bardzo popularna aplikacja należy dodać :)
    miał być fun z odkrywania nieznanych miejsc, a wyszło dążenie do bycia najlepszym, jak zwykle, śmieszne to w sumie :)
    sam uczestniczę w odgadywaniu, aplikacja bardzo fajna

    OdpowiedzUsuń
  5. Możebne - ja tam w każdym razie zdjęcia widzę, przynajmniej te Darka Majgiera. Nie sądzę, żeby to jakaś konkurencja - ot, ktoś skopiował pomysł i tyle. Tam idzie w hurt, u nas - w detal.
    A cel i tak mamy wspólny, więc wrzuciłem jako ciekawostkę jeno.

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Michel - Oraz piszą mejle i bez ogródek chcą odpowiedzi. Spuszczam ich na drzewo. jedna taka w odpowiedzi napisał mi "pewnie i tak nie wiedziałeś, gdzie to jest" :)

    @ Wantsky - No właśnie, też mi się tak to widzi, że wystarczy ludziom zrobić współzawodnictwo i już się ścigają. Część wcale nie z "miłości" do Warszawy, ale by mieć więcej jakichś punktów.

    @ I am I - "Nie sądzę, żeby to jakaś konkurencja - ot, ktoś skopiował pomysł i tyle." No to podróba! :)))
    "Tam idzie w hurt, u nas - w detal" - No właśnie, czasem może i w zbyt drobny detal :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To może teraz ja.

    Nie mam, nie chcę mieć i nie zamierzam mieć konta na FB. Miałem przez tydzień, chwatit.

    Zagadki fejsbukowe - jeśli odpowiedź znam - pomagam odgadywać tylko i wyłącznie moim osobistym, prywatnym znajomym. Kiedyś - z racji umieszczenia dość dużej ilości syrenek na drugim blogu - dostałem maila ze zdjęciem jednej z nich z pytaniem "gdzie to". Odpisałem: "Jest na moim blogu w kategorii syrena, poszukaj". Odpowiedź brzmiała: "Nie chce mi się, nie możesz powiedzieć?". Moja odpowiedź, która była ostatnim elementem korespondencji, nie nadaje się do zacytowania.


    Nasze zagadki nierzadko wymagają nie tylko wiedzy nt. lokalizacji danego obiektu, ale i jego nazwy, historii, twórców i ciekawostek. Mamy zagadki nie tylko fotograficzne, ale i tekstowe, filmowe, piosenkowe itp. Tam wystarczy tylko zaznaczyć miejsce, z którego cyknięto zdjęcie. Uważam więc, że merytorycznie nasze zagadki są ciekawsze a to, że nie są tak bardzo rozreklamowane, czyni je offofo-elitarnymi :-)


    A na poważnie - najważniejsze, gdy zabawa sprawia przyjemność. Inaczej zabawą być przestaje.

    Howgh.

    OdpowiedzUsuń