"Strat jakości"? Hrabik, jaką jakość miała kaseta? ;) Er ma rację, do tego jeszcze jakiś (darmowy) soft do konwersji dźwięku analogowego na cyfrowy, i będzie :)
Technicznie niemożebne, żeby karta dźwiękowa miała swój szum - coś nie tak z konwersją dźwięku albo samym źródłem dźwięku analogowego. Cyfra (ergo kompjuta) jest tutaj raczej niewinna.
A mam naprawdę ciekawe zbiory. Poza "Miruś Disco"* bardzobym chciał zgrać "Gitary Niepokalanej"** i trochę własnych nagrań z kolegami (muzycznych i przede wszystkim niemuzycznych) z wyjazdów z czasów mocno nastoletnich, kilkanaście kaset-składanek z radia i kasetę Kazika "Spalaj się", której nigdy nigdzie nie widziałem w żadnym sklepie.
* tytuły "utworów": Szalony kierowca, Aniu gdzie jesteś, Sama wiesz czego chcesz, Tylko ty, Natura bez żony, Trochę szczęścia (nie, to nie jest duet z Eleni), Kasia z 4B, Szelmowskie metody, Tak musi być.
** - tytuły: W ciszy, Panem Tyś, Dajesz miłość na drogę, Czy wiesz czy nie wiesz, Gdy miłość wołała, Nie umiem, Ojcze Eugeniuszu, Chodziłeś Panie, Modlitwa arcykapłańska, W Tobie Maryjo, Maryjo o matko moja, Ty jesteś tym, Jesteś królem.
Kazik nie może albo nie chce wydać dwóch pierwszych albumów (Spalam się/Spalaj się) w reedycji, ponieważ jest skłócony z pierwotnym wydawcą, posiadającym prawa do publikacji. Z tego co się orientuję, wygląda to tak:
- Kazik może wydać w SP Records ów archiwalny materiał, ale musi się zgodzić posiadający prawa pan X. Pan X się nie zgadza złośliwie, bądź winduje cenę, albo żąda, by on mógł wydać swoim sumptem te pozycje.
- Kazik nie chce, by pan X pozycje owe wydawał swoim sumptem, bo woli żeby wyszły w SP Records, z którą ma korzystny kontrakt. I koło się zamyka.
A za te dwie płyty na Allegro niektórzy płacą majątek.
@Er - Jeśli obraz był w paski, to w środku uwięzili pszczołę, a jeśli był w kratkę, to muchę (nie Annę). I to właśnie owad bzyczał, co wydawało Ci się szumem.
1. Blog został stworzony w celu miłego spędzenia wolnego czasu - postarajmy się, by ten czas był rzeczywiście przyjemny.
2. Blog jest otwarty dla wszystkich chętnych, którzy chcą go współtworzyć. Proszę pisać na: fenomenwarszawy (małpa) gmail (kropka) com. Szczególnie mile widziane są osoby, które juz dały się poznać w internecie jako miłośnicy Warszawy i warszawskich zagadek.
2. Zagadki mogą być fotograficzne typu "gdzie to jest", ale też np. "skąd to zostało zrobione", "co tu się nie zgadza" itp itd, jak również mogą tez być niefotograficzne. Wszystko zależy od Waszej fantazji. Odpowiedni poziom trudności zagadek wyjdzie "w praniu".
3. Nie ma zasady "kto odgadł poprzednią, ten daje następną". Następną może dać kazdy, kto akurat ma dobry pomysł.
4. Nie ma zasady "dajemy następną dopiero, gdy poprzednia jest odgadnięta", jednak w granicach rozsądku. Nie musimy wrzucać 20 nowych zagadek, gdy 20 poprzednich nie jest jeszcze odgadniętych.
5. Wrzucając zagadkę nadajemy jej kolejny numer poprzedzony literą "X" (aby w spisie zagadek łatwiej było znaleźć te jeszcze nieodgadnięte). Odpowiedzi (lub domysły) wpisujemy w komentarzach do posta z zagadką.
6. Wszelkie podpowiedzi (fotopodpowiedzi) autor zagadki umieszcza w poście z zagadką poprzez jego edycję.
7. Po odgadnięciu zagadki, autor edytuje post zagadkowy kasując literę "X" z tytułu i wpisując na jego końcu "Odgadnięte przez ...", jednak bez wpisywania prawidłowej odpowiedzi - ona i tak jest we wpisach.
8. Proszę nie wrzucać zagadek zbyt "detalicznych", elementów powtarzalnych, ani miejsc, do których by się dostać, trzeba przejść przez jakies domofony, ochroniarzy itp. Zagadki generalnie powinny dotyczyć Warszawy, natomiast jeśli ktoś bardzo chce wrzucić zagadkę z najbliższych okolic Warszawy, to proszę bardzo, jednak jest proszony o zaznaczenie tego, że jest to zagadka podwarszawska. Proszony jest też o to, by zagadka ta była ciut łatwiejsza, bo tereny podwarszawskie znamy mniej.
9. Jak coś jeszcze mi przyjdzie do głowy, to dopiszę.
Szlag, w tym samym momencie dodaliśmy zagadkę. Dorabiam literkę a, bo nie wiem co robić...
OdpowiedzUsuńNaprawiłem zamieniając kolejność z uwagi na to, że u Lavinki jest numer powiązany z tytułem, a u Marcina nie, więc nie ma musu na akurat "1962".
OdpowiedzUsuńJak to nie jest powiązany? Broniewski kipnął w 1962. Ale niech Lav ma, ja tam ustąpię. I tak Broniewskiego nigdy nie lubiłem :-)
OdpowiedzUsuńMusimy zatem koniecznie wybrać się do Muzeum Broniewskiego na Dąbrowskiego*.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, to Krasińskiego róg Hozjusza.
* - nie, nic z tych rzeczy, Dąbrowski już nie żył, gdy Broniewski się urodził**.
** - nie, również nic z TYCH rzeczy.
Tak, to róg Hozjusza przy Krasińskiego. Eee. Nieważne.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za nagrodę. Czegoś takiego nie słyszałem od czasów liceum i kasety magnetofonowej "Miruś Disco" z obowiązkową babą-z-cycem na okładce.
OdpowiedzUsuńA propos, gdzie/jak mógłbym przegrać kasetę na płytę (ogólnie na format wave lub inny) bez strat jakości?
u siebie na komputerze podłączając magnetofon za pomocą KABLA.
OdpowiedzUsuń"Strat jakości"? Hrabik, jaką jakość miała kaseta? ;) Er ma rację, do tego jeszcze jakiś (darmowy) soft do konwersji dźwięku analogowego na cyfrowy, i będzie :)
OdpowiedzUsuńRobiłem tak i straty jakości (nawet wobec kasety magnetofonowej) były znaczne.
OdpowiedzUsuńwidocznie karta dźwiękowa łapała jakiś (swój?) szum.
OdpowiedzUsuńja żem se zgrał najważniejsze archiwa kasetowe w ten sposób bez kłopotu.
Technicznie niemożebne, żeby karta dźwiękowa miała swój szum - coś nie tak z konwersją dźwięku albo samym źródłem dźwięku analogowego. Cyfra (ergo kompjuta) jest tutaj raczej niewinna.
OdpowiedzUsuńA mam naprawdę ciekawe zbiory. Poza "Miruś Disco"* bardzobym chciał zgrać "Gitary Niepokalanej"** i trochę własnych nagrań z kolegami (muzycznych i przede wszystkim niemuzycznych) z wyjazdów z czasów mocno nastoletnich, kilkanaście kaset-składanek z radia i kasetę Kazika "Spalaj się", której nigdy nigdzie nie widziałem w żadnym sklepie.
OdpowiedzUsuń* tytuły "utworów": Szalony kierowca, Aniu gdzie jesteś, Sama wiesz czego chcesz, Tylko ty, Natura bez żony, Trochę szczęścia (nie, to nie jest duet z Eleni), Kasia z 4B, Szelmowskie metody, Tak musi być.
** - tytuły: W ciszy, Panem Tyś, Dajesz miłość na drogę, Czy wiesz czy nie wiesz, Gdy miłość wołała, Nie umiem, Ojcze Eugeniuszu, Chodziłeś Panie, Modlitwa arcykapłańska, W Tobie Maryjo, Maryjo o matko moja, Ty jesteś tym, Jesteś królem.
Kazik nie może albo nie chce wydać dwóch pierwszych albumów (Spalam się/Spalaj się) w reedycji, ponieważ jest skłócony z pierwotnym wydawcą, posiadającym prawa do publikacji. Z tego co się orientuję, wygląda to tak:
OdpowiedzUsuń- Kazik może wydać w SP Records ów archiwalny materiał, ale musi się zgodzić posiadający prawa pan X. Pan X się nie zgadza złośliwie, bądź winduje cenę, albo żąda, by on mógł wydać swoim sumptem te pozycje.
- Kazik nie chce, by pan X pozycje owe wydawał swoim sumptem, bo woli żeby wyszły w SP Records, z którą ma korzystny kontrakt. I koło się zamyka.
A za te dwie płyty na Allegro niektórzy płacą majątek.
IamI, się nie dziw, ale miałem kiedyś kartę dźwiękową, która szumiała sama z siebie ;-)
OdpowiedzUsuńHr.P - "Nie umiem, Ojcze Eugeniuszu"?!
OdpowiedzUsuńEr'ku - się będę upierać, że karta dźwiękowa szumieć sama nie może, bo i jak? Chyba, że chora była, no ale to już zupełnie inna historia.
OdpowiedzUsuńmoże to był ten przypadek, ale chyba ją chorą wyprodukowano. bo zdaje się to był jakiś szajs nołnejm, i to było lat temu 13.
OdpowiedzUsuńja się nie upieram!
@Er - Jeśli obraz był w paski, to w środku uwięzili pszczołę, a jeśli był w kratkę, to muchę (nie Annę). I to właśnie owad bzyczał, co wydawało Ci się szumem.
OdpowiedzUsuńatoli mowa tu o karcie dźwiękowej, nie graficznej, mosterdzieju.
OdpowiedzUsuńA czym one się różnią? Panieerze?
OdpowiedzUsuńtym, że... dźwiękowa odpowiada za dźwięk, a graficzna za obraz.
OdpowiedzUsuń