1. Gdzie to stoi?
2. Czemu to do niedawna służyło?
3. Kto zrobił to, czemu to ze zdjęcia do niedawna służyło?
4. Co się stało z tym, czemu to ze zdjęcia do niedawna służyło?
Lavinka i Inade otrzymują graffiti z dowolnej ścianki obiektu. Nagrodę specjalną w postaci puszki sprayu otrzymuje Hrabia Piotr, który nie tylko wiedział i nie powiedział, ale dodatkowo dopytał.
środa, 26 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5. Po czym to pozostałość (zanim służyło temu, czemu służyło do niedawna)?
OdpowiedzUsuńA tak, zapomniałem o tym pytaniu. Też można.
OdpowiedzUsuńdobrze się bawicie?
OdpowiedzUsuńTo jest w Parku Saskim, naszukałam się w okolicy skrzynki i nie znalazłam :)
OdpowiedzUsuńAle nie wiem do czego to służyło, może jakiś postument pod pomnik? Prowadzi tam ścieżka z płyt chodnikowych... no chyba że to nie to tylko coś uderzająco podobnego.
OdpowiedzUsuńEr'ze - teraz, kiedy już Lavinka napisała, że to w Ogrodzie Saskim, to jest już z pewnością dużo łatwiejsze.
OdpowiedzUsuń2. "to" slużyło jako cokół pod pomnik Stefana Starzyńskiego,
OdpowiedzUsuń3. Ludwika Nitschowa,
4. pomnik przeniesiono obok szkoły im S. Starzyńskiego przy Stanów Zjedn.
5. jest to pozostałość po przedwojennym Min. Spr. Zagr. mieszczącym się w Pałacu Bruhla (ale chyba nie po pałacu, bo to beton).
Pozostałość po części pałacu dobudowanej w latach 30-tych wg projektu Bohdana Pniewskiego, więc z żelbetu.
OdpowiedzUsuńWiem, że te pytania z pozoru wydawały się bez sensu, ale jak widać, w Warszawie nawet klocek z żelbetu może mieć ciekawą historię.
OdpowiedzUsuńOła. Niezłe :)
OdpowiedzUsuńmię nie o to się rozchodziło.
OdpowiedzUsuńToż rozchodzi się o to, o czym mówi pkt 1 KRÓTKIego REGULAMINu, nie? :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie za bardzo rozumiem, o co Erowi chodziło.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo też rozumiem, dlaczego raz na jakiś czas na blogspocie (na różnych blogach) nie wyświetlają mi się niektóre zdjęcia.
... a mnie niektóre komentarze...
OdpowiedzUsuńmię chodziło o to, że znów Hrabia droczył się, że "wie, ale nie powie, bo wie więcej niż zagadka zadaje".
OdpowiedzUsuńlecz ok, luzik ;-)
a jeśli już ciągniemy temat - czy jesteście pewni, że to pozostałość po nowej części przedwojennego MSZ, czy to może jedna z licznych warszawskich urban legends?
ten kloc żelbetu(?) wygląda mi niepokojąco peerelowsko, gdy tak przyglądam się odciśniętym szalunkom.
Ad droczenia się - Już tak mam kiedy widzę zagadkę, którą sam chciałem wstawić, ale ktoś mnie ubiegł. Czuję, że gdybym na nia odpowiedział, to popsułbym innym zabawę. Ale może dla innych jest to lepsza zabawa patrzeć na udzielone już odpowiedzi?
OdpowiedzUsuńAd żelbetowego kloca - Nie słyszałem nigdy tej Urban Legend - sam sobie to wywnioskowałem (jak widać nie sam, bo Marcin też) z położenia dwóch kloców, które jest identyczne z końcami kolumnady dodanej w latach 30-tych przez Pniewskiego. A przed wojną też już używano żelbetu i jak najbardziej deskowanie było wtedy z desek, a nie z płyt systemowych Peri :)
a no chyba że tak.
OdpowiedzUsuńAkurat tak się złożyło, że "podebrałem" Hrabiemu już kolejną zagadkę, którą miał zamiar sam zadać. Za co przepraszam, ale naprawdę nie jestem w stanie tego przewidzieć ;-)
OdpowiedzUsuń