A że tu miało byc miło i przyjemnie -to coś prostego :
szukałam zdjęcia baru - bo jego bezpośrednio dotyczy moja zagadka:
ale po barze ledwo wspomnienie...
a park stoi!
choc wygląda nieco inaczej - bo zdjęcie jeszcze starsze...
a pytania takie:
jakiż to Park?
o jakim barze jest mowa?
proszę o nazwę baru, adres i historie kiedyż został zburzony i co teraz tam stoi!
P.S oczywiście bar stał niedaleko od zdjęcia w/z - może można byłby go ujrzec robiąc zdjęcie pod innym kątem..gdyby rzecz jasna lata się zgadzały;
konwis widział jaki to park, a
Er widział, że teraz w miejscu tego baru stoi restauracja i znał poprawny adres, a
jak mu się klapka w głowie otworzyła to dodał nazwę !
BRAWO!
a czy ktoś z Was tam był?!
wtorek, 16 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to zapewne Park Morskie Oko, ale nie wiem o jaki bar chodzi
OdpowiedzUsuńtak to Morskie Oko - tak pięknie kiedyś wyglądało - ciekawe, że zachowały się te same płyty i klomby na kwiatki, a zdjęcie chyba zrobione zaraz po wojnie;
OdpowiedzUsuńale park miał byc tylko poszlaką...czekam na resztę odpowiedzi-;)
konwisie - oczywiście uznaję odpowiedź na 1 pytanie:)
OdpowiedzUsuńale nie chodzi o restaurację Blue Cactus, Zajączkowska 11, dawniej Szeherezada, dawniej... (nazwa ginie w pomroce dziejów)?
OdpowiedzUsuńbo to chyba dakej tkwi, gdzie tkwiło.
to znaczy adres się zgadza ale nazwa baru nie:))
OdpowiedzUsuńpodpowiedź jest taka:
to nazwa zwierzęcia zamieszkującego okolice - ale mało znana ta nazwa...
stad zdjęcie z wodą:))
Er-yku - liczę na Ciebie!
otworzyła się klapa w pamięci: bar Cyranka, czyż nie?
OdpowiedzUsuńale po drodze była Szeherezada
:-)
TAK !!! - wiedziałam, że mnie nie rozczarujesz:) Ja jako dziecko tam chodziłam na kisiel:))
OdpowiedzUsuńa Szeherezada tez była..ale jakoś chyba dosc krótko...
nie byłem w Cyrance.
OdpowiedzUsuńsmaki dzieciństwa i (późniejszych stadiów) to dla mnie koktajle w barku na Puławskiej, nieopodal Narbutta, tudzież w tym u zbiegu Chocimskiej z Puławską...
ależ znam te bary - dawne - ja chodziłam do 85 na Narbutta więc ten pierwszy o którym piszesz, to był stały punk programu: pamiętam koktajle na śmietanie i tańsze na kefirze i bitą śmietanę: można też było kupic lody z automatu;
OdpowiedzUsuńbyła pyszna ciastkarnia po schodkach - mniej więcej vis a vis tego miejsca na Puławskiej - z ogromnymi eklerkami i pysznymi babeczkami serowymi oblanymi czekoladą - a jak już naprawdę było późno i wszystko było pozamykane - to zatykając noc od dymu papierosów i smrodu taniego winiaka - szło się do Morskiego Oka - obecny Dziki Ryż - na galaretkę:))))
ja z dzieciństwa pamiętam tylko ten bar przy Chocimskiej - choć dla mnie uparcie kojarzy się on z Placem Unii Lubelskiej. Z Ursynowa to była cała wyprawa i byłem tam tylko kilka razy.
OdpowiedzUsuń