gdzie jest taki domek?
27IX20112019
brzydki domek stoi przy ulicy, którą nazywam warszawską Lombard Street, nieopodal kompleksu parków. ale jaka metropolia, taka Lombard Street, jakie Haight-Ashbury, tacy... hippisi. ;-)
28IX20110808
Kolektorska byłaby dobrym szczałem, gdyby to nie było na przeciwnej półkuli.
Lombard Street, miałem na myśli ten jej najbardziej znany kawałek,
hippsi, miałem na myśli tzw. ludzi luźnych, albo amatorów be-in w parku przy piwku, ale tych można spotkać wszędzie.
podpowiedzi należy traktować z dużą dozą przymrużenia.
29IX20111024
oto, co ałtor miał na myśli. niepodobne? jak to?! ;-)
I am I zgadł, i jako zasłużony kanoniarz otrzymuje kanon.
Czy to nie jest czasami Kolektorska?
OdpowiedzUsuńJakoś podobnie jest w Kaskadzie, zaraz przed kładką dla pieszych przez Trasę Toruńską ...
też słyszałem o tym fenomenie, ale to zgoła nie tam.
OdpowiedzUsuńJa tak z ciekawości czystej - jak widzicie takie coś, o urodzie co najmniej dyskusyjnej, to fotografujecie z myślą o zagadkach?
OdpowiedzUsuńrozumiem tę aluzję, którą można przełożyć na cytat z "Piszczyka": nie przynoś mi takich gówien.
OdpowiedzUsuńale na to mam w zanadrzu odpowiedź, jest nią:
http://warszawskiezagadki.blogspot.com/2010/03/x-zagadka-nr-505.html
;-))
Parki i hippisi to okolice Lennona, ale Lombard Street ....?
OdpowiedzUsuńNie pasi ... :/
E nie, aluzji żadnej nie było, tak z czystej ciekawości się pytam, bo u siebie obserwuję takie ciągoty - tzn. dla własnych potrzeb pewnie bym nie zrobił zdjęcia, ale na zagadkę byłoby akurat ;)
OdpowiedzUsuńA jeszcze apropą zanadrza - tamto zdjęcie zrobiłem dla się, bo chałupka była brzydka okrutnie, ale w śniegu malownicza - zagadka urodziła się później :)
OdpowiedzUsuńAha - ten podpowiedziany Lombard by mi pasił na Wolumen, jak już, i parków w okolicy dostatek.
OdpowiedzUsuńTak, czasem robię zdjęcie jedynie po to, aby dać zagadkę, robię od razu tez kilka zdjęć na ewentualne podpowiedzi, bo System Oceny Trudności Zagadek mi świruje.
OdpowiedzUsuńCo do Lombarda ... du, to Polska jest kręta ... :)
OdpowiedzUsuńale nie jedzie z góry na dół.
OdpowiedzUsuńchyba, że nie chodzi Ci o ulicę na Siekierkach, a o ogólne stwierdzenie po części tłumaczone z łaciny. a zły to ptak, co własną matkę kala!...
to ja przepraszam.
O Siekierki :D
OdpowiedzUsuńW sumie to idzie: z góry (mapy) w dół ;)
kręta jest też - jak sama nazwa wskazuje - Wirażowa, ale nam jom prostujom, przekuwajom, kawałkujom i jeszcze Bógwico robiom tam.
OdpowiedzUsuńw każdym bądziu - to nie tam.
Hehe, "prawie jak San Francisco" ;))
OdpowiedzUsuńno o to sie rozchodzi ;-)
OdpowiedzUsuńHehe, no to ja wim, choć w sumie przypadkiem - to jest Boryszewska pod numerem 15, faktycznie łobok Morskiego Łoka
OdpowiedzUsuńnooo.
OdpowiedzUsuń