niedziela, 2 października 2011

2182 Warszawa Warszawą Warszawy

oto CAŁA ulica. która to?









(3102011951) nieopodal znajdywa się inna CAŁA ulica:










MichałJ trafił bez pudła. IamI trafaił też, ale nieśmiało i z mniejszą skutecznością.

w nagrodę inkasują tabliczkę adresową na zrujnowanym budynku na ulicy Skałackiej:


21 komentarzy:

  1. Na razie nie wiem, ale już mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przychodzą mi do głowy jedynie praskie rejony, których nie znam. Myślałem jeszcze o Czerniakowie, ale tam chyba nie ma takich krótkich ulic.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uliczki mają swoją autonomiczną nazwę?

    OdpowiedzUsuń
  4. uliczki mają swoje nazwy, mają adresy, tzn. stoją przy nich domy. uliczki i domy (przynajmniej część?) są przedwojenne.
    praskie rejony też słabo znam, więc to nie tam ;-)
    Czerniaków to o niebo lepszy kierunek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się wydawało, że to Skałacka, ale jak się przyjrzałem na mapce, to raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pierwszym zdjęciu wjazd na posesję Sypniewska 4, a na drugim Skałacka 20 i (w głębi) 22.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe, no lagi bloggera są niezłe - jak pisałem komentarz o 22:27, to wpisu Michała jeszcze nie było, a jak widać trafiliśmy w to samo miejsce :)

    Ale przyznam, że to pierwsze zdjęcie mnie zmyliło - Sypniewska jest sporo dłuższa, bo formalnie przebiega także za tą bramą (na działki?), a zrozumiałem, że ulica jest tylko do bramy. Samoograniczenie to poważne schorzenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. brawo, Michale.
    IamI - tu pojawia się kontrowersja i niepokój moralny: plan internetowy (zumi) w istocie pokazuje Sypniewską jako wydłużającą się hen w działki. atoli papierowy plan Warszawy, z którego czerpię natchnienie, jako ulicę tę pokazuje tyci kawałek do bramy POD-ów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Papierowy plan? A co to takiego? :P
    Fakt, gógiel też pokazuje krótką uliczkę, ale zumi jest (zwykle) dokładniejszy. Orto pokazuje to samo, co gógiel, za to targeo pokazuje całą ulicę, za to dokłada zakaz ruchu w miejscu bramki. W każdym razie ćwierć satysfakcji posiadam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Papierowy plan? A co to takiego?"

    Papierowy plan to jak wydrukujesz sobie printskrina z gógielmopsa.

    OdpowiedzUsuń
  11. zumi jest nadgorliwe, bo pokazuje też ulicę Dłutowską, której żaden inny plan - papierowy czy cyfrowy - już nie uwzględnia (wg trasbus-u od 1989, co prawda, nie każda tam mapa pokazuje samą Sypniewską...). ostał się po niej ino kod.
    coś, jak z ulicą Wężyka, o której Kasprzycki pisał, że jest jedną z najstarszych w okolicy. dziś stanowi dróżkę wśród działek. ulica, nie Kasprzycki. albo, jak moja ulubiona Pęcherska... o właśnie! przecież mam nowe Studia Pęcherskiana, muszę je wrzucić w błog.

    OdpowiedzUsuń
  12. No prosz... ile to się z zagadek można dowiedzieć (o mapach) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli ktoś jeszcze nie zna, to polecam ortofotomapę historyczną ze szczególnym uwzględnieniem warstwy 'ulice projektowane w 1939'.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pęcherskiej już właściwie nie ma - nawet tego ogryzka, który był jeszcze niedawno. Zniknęła też Libawska na... Żoliborzu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Libawska żyje (żyła?) w abstrakcyjnych numerach dwóch posesji między Powązkowską a Maczka - Libawska 14/24 i Libawska 14/29. Nie, to nie są numery mieszkań w jednym bloku...

    OdpowiedzUsuń
  16. no to jakże: 14/29? nadwiesza się nad ulicą? ;-)

    a co do projektowanych ulic z ortofoto, to chyba ich sieć powtarza to, co jest na tym cz.b. planie sprzed wojny.
    okolice Skałackiej i Sypniewskiej były już nieźle zaprojektowane... druga Sadyba.

    OdpowiedzUsuń
  17. a o Pęcherskiej ZNÓW tu:
    sadrzeczy.blogspot.com/2011/10/ballada-o-pecherskiej.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Z tą Libawską to było chyba tak, że wszystkie te domki się zbudowały tuż po wojnie, na przedwojennych jeszcze ogródkach działkowych, które pewnie miały jako całość nr 14. a po ukośniku dodawano numer kolejnych działek. Były to pewnie czyjeś działki wypoczynkowe, a że wielu po wojnie nie miało do czego wracać, to ze swoich dawnych ogródków na weekend zrobili miejsca stałego pobytu, budując domki z cegły odzyskowej. Z czasem nadano im adresy jak normalnym, całorocznym domom, bo taką pełniły funkcję. Taka jest moja hipoteza.

    OdpowiedzUsuń