środa, 27 kwietnia 2011

1790 Turek Ibrahim, pudelek i Jan Potocki latają nad Warszawą












dokąd to?


Hrabia Piotr, znawca klauzur zakonów żeńskich, zdobywa tę oto nagrodę pocieszenia.

12 komentarzy:

  1. A czy to aby na pewno jest ogólnodostepne lub w ostateczności widoczne z ogólnodostępnego terenu? Bo brama tam jest zazwyczaj zamknięta...

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy jakaś klauzura u wizytek czy innych braciszków?

    OdpowiedzUsuń
  3. ta.
    tak samo, jak u tych Dominikanów - wejść może każdy, kto ma sprawę do kancelarii kościelnej, albo chce np. porobić zdjęcia.
    klauzura jest za widoczną tu bramą.

    Hrabia, coś zaczynam podejrzewać, że wszystkie te miejsca, "gdzie normalnie nie da się wejść", znajdują się w Twojej wyobraźni. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, po prostu byłem tam dwa razy w życiu - kiedy był remont dachu i brama stała otworem. A potem wielokrotnie była zamknięta, gdy podchodziłem sprawdzić. I to nie ta widoczna na zdjęciu, ale pierwsza, z ulicy. Może to ja źle trafiałem na czas poza "godzinami urzędowania", a może to Ty miałeś takiego farta, że Cię wpuszczono... Następnym razem idę tam z Tobą - wpuszczą nas :)

    Z innej beczki - odwiedziłem miejscówkę z Twojej zagadki nr 1770. - fantastyczne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  5. zagadka nr 1170 była tego... jak mu tam było... Marcina. ale, w istocie, miejsce przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  6. tamto miejsce - gdyby nie ten połeć asfaltu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, zdjęcie nie wydaje się być przekrzywione. Jedynie wygląda, że majstrowałeś coś przy granicy nieba z budynkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie - asfalt w upał lepi się do butów. Lepsza byłaby kostka Bauma.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja Ci dam kostkę Bauma :-)
    oddajmy ten teren samochodom, jak już.

    OdpowiedzUsuń