niedziela, 5 grudnia 2010
1393 Zespół Behemoth odrzuca propozycję nagrania płyty z kowerami Eleni
Dawno nie było żadnych syrenek. To pytanie wczorajszo-dzisiejsze:
1. Co to i jakie było przeznaczenie tych rzeźb? Co się z nimi stało?
2. Dlaczego pytanie nr 1 jest podchwytliwe?
Podpowiedzią niech będzie data
Mokotka dobrze kombinowała a I am I odnalazł knigę i dopowiedział dokładnie całą resztę. Dla obojga - ani dużo, ani mało.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie wiem gdzie to miało być, ale myślę, że same figurki powstały, a już fontanna nie:
OdpowiedzUsuńczyli parafrazując
to figurki do projektu fontanny....
A nie jest to planowana soc-fontanna z sześciokilogramowego albumu z 1955?
OdpowiedzUsuńI am I - proszę o rozwinięcie wypowiedzi. Wprawdzie fotki są ze "Stolicy", ale chyba odpowiedź znasz.
OdpowiedzUsuńJa tę knigę mam gdzieś w piwnicy, więc do niej nie zajrzę dziś, tylko najwcześniej jutro, a do tej pory ktoś to mam nadzieję odgadnie. To co mi się kojarzy, to plac na Rozdrożu, ale że soc-realiści lubili lać wodę, to może być też zupełnie gdzie indziej :)
OdpowiedzUsuńNie plac na Rozdrożu, ale jesteś na dobrym tropie, zwłaszcza jeśli o datę idzie.
OdpowiedzUsuńMiałkotek: także jesteś na bardzo dobrym tropie, właściwie mogę Twoją odpowiedź uznać.
OdpowiedzUsuńa Miałkotek telepatycznie Ci odpowiedziała na pytania:)))
OdpowiedzUsuńTfu, tfu, dziewczyny za podobne nicki macie :-) Oczywiście, Mokotko-Ochotko, o Ciebie chodzi. No ale może ktoś odpowie na pytanie nr 1? Naprawdę po podpowiedzi powinno być bezproblemowo...
OdpowiedzUsuńże niby gdzieś przy stadionie X-lecia? a może pośrodku jego płyty? A CO!?
OdpowiedzUsuńTak. Jestem z Wami telepatycznie :) Brak mi mocy przerobowych na mierzenie się z zagadkami, ale zaglądam i kibicuję. Mam nadzieje, że wkrótce wrócę do żywych. Jak wczorajsza wycieczka? Jakieś ofiary? ;)
OdpowiedzUsuńMialkotku, jka milo cię widziec, barkuje Cibie - mnie po antyrekomendacji Piotra nie chciao się iść ogladać Pani zaa segregatora - o tej syrence i fontannie coś slyszalam, ale nie wiem wiec milczę:) moze Marcin-I am I - coś dopisze albo Hrabia...
OdpowiedzUsuńHehe, znalazłem - i to co wydawało się oczywiste, i co pewnie większość z nas odrzuciła, jest nadal oczywiste. To miało być przy PeKiNie, konkretnie od strony Al. Jerozolimskich, ale już na etapie wykonania rzeźb trafiły "tymczasowo" one do... wnętrza trybuny Wyścigów.
OdpowiedzUsuńCo do muzeum - żałujcie, żeście nie były i nie byli! Było czadersko! Pani-od-segregatora wyjaśniła nam, że na zdjęciu przedstawiającym pałac Staszica widzimy pałac Staszica :)
OdpowiedzUsuńI am I - ano.
OdpowiedzUsuńA w muzeum było fantastycznie. Najbardziej podobały mi się plastikowe telefony z lat 80/90, grzejniki, przewody oraz ciekawy sposób eksponowania i oświetlania dzieł. Oryginalnych, oczywiście. Siedzieliśmy tam dwie godziny.
No trochę szkoda, pośmiałabym się razem z Wami:)))
OdpowiedzUsuńnext time!
Mokotko, w przygotowaniu fotoreportaż - za jakiś czas wrzucę na "Na zawsze Warszawa". Dam znać.
OdpowiedzUsuńNo akurat w tę niedzielę byliśmy out of the city ;)
OdpowiedzUsuń