piątek, 22 stycznia 2010

Zagadka nr 289.

Nieco trudniejsza (no, chyba, że ktoś tam był).
GDZIETO.
(A może ktoś wie, kto to zaprojektował?) Hrabia_Piotr.

Do środka chyba jednak nikt z Was nie zajrzał, wobec tego daję podpowiedź - widok z zewnątrz. Może ktoś chociaż przechodził obok:



Podpowiedź II: To jest niemal w środku miasta.

PDuńcz wiedział... i powiedział!

19 komentarzy:

  1. Muzeum Porczyńskich przy placu Bankowym?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, to nie jest to coś przy ogrodzie botanicznym w Łazienkach, obserwatorium znaczy się?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie-e :)
    To jest jak najbardziej budynek na powierzchni ziemi. Przeznaczenie ma sakralne.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i co? Wciąż nic? Nikt nawet nie przechodził obok? To daję drugą podpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy znajduje się to gdzieś w pobliżu UW?

    OdpowiedzUsuń
  6. W tle Kościół Św. Trójcy, jak mniemam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaprojektowany przez Szymona Bogumała Zuga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam Szymona Bogumiła Zuga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, W tle jest kopuła z pierwszego zdjęcia, należąca do zagadkowej kaplicy. To takie złudzenie optyczne - ona jest bliżej i mniejsza, a wydaje się być dalej i większa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kaplica w Zakładzie Medycyny Sądowej WUM przy ul. Oczki

    OdpowiedzUsuń
  11. Otóż to! Brawo Pduńcz! A skąd wiedziałeś/-aś?

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak naprawdę to nie wiedziałem ja, tylko Ryś, co ze mną mieszka - Ryś studiuje na WUM i wspólnie śledzimy warszawskie zagadki :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No to... brawa dla Rysia :) ale w podpisie pod postem zostaną już brawa dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szajse, za późno wszedłem na zagadki, bo to wejście znam doskonale, bo mieszkałem po sąsiedzku. Fakt, w środku kaplicy nie byłem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czasem tak bywa, że zna się odpowiedź, ale nie zdążyło się na zagadkę odpowiedzieć, bo ktoś inny już odgadł.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak naprawdę, to szkoda, że jak ja byłem młody, to nie było cyfrówek, i strasznie dużo fajnych miejsc przepadło bezpowrotnie. A łaziłem m.in. do 'trupiarni', jak nazywaliśmy ZMS na Oczki, i do Medyka 'od zaplecza', gdzie w latach 70 czynił się niezły ferment...

    OdpowiedzUsuń